Wnioski z moich poszukiwań sukni ślubnej
7/12/2015
Ogłaszam wszem i wobec, że kupiłam swoją suknię ślubną ! :) Oczywiście jedni powiedzą, że jestem wariatką, bo do mojego ślubu jest jeszcze rok, ale ja i tak uważam, że dobrze zrobiłam. Jakby nie było, ten blog nazywa się Szalona Panna Młoda i to określenie dobrze do mnie pasuje. Nie wiem, czy moja suknia jest tą wymarzoną, bo koncepcja na nią zmieniała mi się w trakcie mierzenia różnych fasonów, ale jestem z niej bardzo zadowolona. Myślę, że wiele Panien Młodych ma mieszane uczucia w związku z poszukiwaniami sukni ślubnej, z jednej strony odczuwają ekscytację, a z drugiej, trochę się tego obawiają. Dlatego też poniżej, przedstawiam wam moje podsumowanie poszukiwań sukni ślubnej.
![]() |
Fot. Photo by Charisse Kenion on Unsplash |
1. Nie poddawaj się
Kiedy zaczynałam swoje internetowe poszukiwania sukni ślubnej i przeglądałam kolekcje dostępne w warszawskich salonach, można powiedzieć, że zafiksowałam się na jedną projektantkę i twierdziłam, że suknie jej projektu są najpiękniejsze i na 100% zakupię jedną z nich. Dlatego też, idąc do tego salonu, myślałam, że to będzie moja pierwsza i ostatnia wizyta. Nic bardziej mylnego! Gdy zaczęłam mierzyć jej projekty, byłam załamana. Nic mi się nie podobało i czułam się jak owinięta w poliestrowy obrus. Dlatego też, wychodząc z tego salonu, byłam załamana. Jednak, gdy wybrałam się do innego miejsca, o którym wcześniej nawet nie myślałam, 5 na 8 mierzonych sukni. bardzo przypadła mi do gustu. Dlatego też, nie można się poddawać! Gdy suknie w jednym salonie nam nie odpowiadają, idźmy do innego, a na pewno w końcu znajdziemy coś dla siebie :)
2. Bądź otwarta na różne propozycje
To kolejny bardzo ważny punkt, podczas mierzenia sukien ślubnych. Idąc do salonu, byłam przekonana, że nawet nie przymierzę sukni o kroju w literę A z szerokim dołem, bo będę źle w takiej wyglądać. Jednak, gdy Pani w salonie przyniosła mi jeden z takich modeli, zakochałam się. Koniec w końcu, stanęło na prostej sukni, lekko wpadającej w rybkę, ale suknia z szerokim dołem była w moim TOP 2. W związku z tym, dla świętego spokoju, przymierzmy w salonie różne modele sukien ślubnych, bo koniec końców, możemy być bardzo miło zaskoczone!
3. Przejrzyj kolekcje, przed wizytą w salonie
Muszę przyznać, że zapoznanie się z ofertą poszczególnych salonów, bardzo usprawniło moje mierzenie sukien ślubnych i zaoszczędziło dużo czasu. Większość salonów, na swoich stronach internatowych, udostępnia katalogi, w których możemy zapoznać się z ich asortymentem. Przed wizytą w salonie, wypiszmy numery sukien ślubnych, które się nam podobają i zapytajmy przed wizytą, czy są one na stanie. Często się bowiem zdarza, że w szczególności salony sieciowe, wymieniają się różnymi modelami sukien ślubnych. Dlatego też, gdy bardzo zależy nam na przymierzeniu konkretnego modelu, dowiedzmy się w salonie, czy będzie on dostępny w dniu naszej przymiarki.
4. Nie zabieraj ze sobą za dużo osób
Kolejna złota zasada. Według mnie optymalnie, na tzw. pierwszą wizytę w danym salonie, powinno zabierać się jedną lub dwie osoby, w moim przypadku była to świadkowa. Natomiast, gdy będziemy miały upatrzone konkretne modele, zabierzmy ze sobą więcej osób, ja zaprosiłam mamę i siostrę. Pamiętajmy, że gdy zabierzemy ze sobą całą świtę koleżanek, cioć i kuzynek, może zrobić się z tego mały cyrk, a co więcej, często w salonach, nie ma aż tyle miejsc siedzących :)
5. Nie zrażaj się do sukni, przez niemiłą panią w salonie
Muszę przyznać, że w salonie, w którym upatrzyłam sobie kilka sukien ślubnych, w tym tą, którą kupiłam, moja pierwsza wizyta nie przebiegała najlepiej. Można powiedzieć, że pani nie należała do najmilszych. Oczywiście przynosiła mi kolejne suknie ślubne i pomagała mi w ich zakładaniu, ale dało się odczuć, że nie jestem mile widziana. Tłumaczę to tym, że była to sobota, salon od poniedziałku miał mieć urlop, a do tego pani mogła pomyśleć, że jako, że mam ślub za rok, nie traktuje tej przymiarki poważnie i tak tylko przyszłam po przymierzać suknie dla zabawy. Druga wizyta już z mamą i siostrą, wyglądała zupełnie inaczej, pani była bardzo miła, wszystko mi tłumaczyła i doradzała. Dlatego też, gdy w danym salonie, bardzo spodoba nam się suknia ślubna, nie odrzucajmy jej tylko dlatego, że zostałyśmy niemiło przyjęte w salonie :)
6. Buty? Niekoniecznie
Oczywiście generalnie, powinniśmy wziąć ze sobą do salonu buty, o podobnej wysokości, jaką chcemy mieć w dniu ślubu, ale nie jest to niezbędne. Mimo, że wcześniej, w moim wpisie 6 rzeczy, które musisz zabrać na poszukiwania sukni ślubnej wymieniłam buty, teraz zmieniam zdanie. Jeżeli w salonie mamy podest, buty są nam zbędne. Generalnie powinniśmy wypróbować naszą suknie ślubną z butami, czy wygodnie nam się w niej chodzi, ale możemy na tę okazję "pożyczyć" buty z salonu.
7. Wyprzedaże - tak i nie
Z reguły wyprzedaże w salonach sukien ślubnych są dwa razy w roku, wiosną i jesienią. Podczas mojej wizyty w salonie, trwały właśnie wyprzedaże i moja suknia ślubna była przeceniona o 1000zł, ale... No właśnie, wszystko byłoby pięknie, ale przeceniona suknia ślubna, to suknia z wieszaka, dwa rozmiary za duża i trochę przybrudzona. Gdy pani z salonu doliczyła do ceny przecenionej sukni ślubnej, koszt jej prania i przeróbek, różnica między nową, szytą na miarę suknią, a dwa rozmiary za dużą, wynosiła 500zł. Dlatego też, wybór był oczywisty. Nie wiem jaką politykę wyprzedaży mają inne salony (podejrzewam, że podobną), dlatego też według mnie lepiej polować na rabaty i okresowe obniżki, jak np. często się zdarza, że salony z okazji walentynek, czy innych świąt, na Facebooku lub swojej stronie internetowej, ogłaszają tygodnie z rabatami 500, czy 1000zł na nowe suknie.
8. Wypróbuj swoją suknię ślubną
Suknia może być najpiękniejsza na świecie, ale gdy jest nam w niej niewygodnie, nie jest dla nas. Dlatego też, przed zakupem, wypróbowałam swoją suknię ślubną, czy wygodnie się w niej chodzi, czy mogę w niej swobodnie kucać i klękać, a także, czy nie będzie mi spadać. Wszystkie te zabiegi, mogą wydawać wam się głupie, ale uwierzcie mi, że niewygodna suknia ślubna, może zrujnować cały ślub i wesele.
9. Pytaj o wszystko
Na poszukiwaniach sukni ślubnej, kierujmy się zasadą kto szuka nie błądzi. Dlatego też, jeżeli macie jakieś wątpliwości, pytajcie się o wszystko pani z salonu. Przede wszystkim upewnijcie, czy suknia ma podpinany tren, czy przeróbki są wliczone w cenę, a także czy można wszyć miseczki w suknię ślubną. Tak samo nie bójcie się pytać o cenę sukni ślubnej, najlepiej poinformujcie o swoim budżecie przed przymiarkami, aby pani w salonie nie proponowała wam za drogich sukien.
10. Czytaj umowę
Gdy wybierzemy naszą wymarzoną suknię ślubną, przychodzi czas na podpisanie umowy z salonem. Pamiętajmy, aby czytać ją uważnie i ze zrozumieniem. Musi ona zawierać informację o terminie odbioru sukni z salony, o tym, czy przeróbki są wliczone w cenę, zapis o tym co dzieje się w przypadku, gdy wymiary sukni odbiegają od tych podanych w umowie, powinna zawierać również zapis, o niby tak błahej sprawie jak halka, czy jej wypożyczenie jest zawarte w cenie sukni, czy musimy płacić za nią dodatkowo.
11. Polskie salony to nie Kleinfeld w Nowym Yorku
Na koniec, coś dla fanów programu TLC - Salon sukien ślubnych. Od kiedy pamiętam, oglądając go, wyobrażałam sobie swoją suknie ślubną. Co więcej, program ten, postawił wysoko poprzeczkę, jeżeli chodzi o obsługę w salonie sukien ślubnych. I tutaj, musimy zejść z nieba na ziemię. Niestety, w Polsce nie znajdziemy salonu (przynajmniej ja o takim nie słyszałam), w którym podczas mierzenia sukien ślubnych dostaniemy szlafroczek, nasi towarzysze zostaną ugoszczeni szampanem, a asystować nam będzie nasz osobisty stylista:(